Rosół z kur wielu


Rzadko przygotowuję potrawy typowo polskie, ale nabrałem ochoty na prawdziwy rosół. Postanowiłem wykorzystać przepis Najsztuba, który niegdyś zamieścił w Wysokich Obcasach. Najsztub, poza dziennikarstwem, jest też właścicielem knajpy i miałem okazję jeść jego dzieło i było w pytę dobre. Spróbowałem to powtórzyć u siebie w domu i wyszedł świetny rosół z kur wielu i jednej krowy...

Rosół z kur wielu... i jednej krowy 


Składniki (na 5 litrów rosołu):
- 1 kg kury (jak się nie uda kupić wiejskiej kury, niech będą udka z kurczaka)
- 0,5 kg wołowiny (pręga lub gulaszowe, może być z kością)
- 6 marchwi
- 6 pietruszek
- 1/2 selera
- 1 duża cebula
- 3 pory
- dwa pęczki natki pietruszki
- pęczek lubczyku
- 2 łyżki pieprzu
- 2 łyżki soli

Czas przygotowania: Ok. 3,5 godzin (z czego 3 godz. gotowania)




Przygotowanie:
W pierwszej kolejności trzeba przygotować mięso. Rosół jest kurowo – wołowy, ale jeżeli ktoś preferuje czysto drobiowy, to można wołowinę zastąpić większą ilością kury. Niestety nie zawsze uda się kupić kurę, dlatego można wykorzystać kurczaka. Mięso na rosół powinno być raczej tłuste, dlatego piersi kurczaka się nie nadają. Dobre są udka i skrzydełka.
Rosół najlepiej gotować w wielkim garnku, na 5 litrów rosołu potrzeba ok. 8 litrowego garnka. Ja takiego nie mam, więc gotowałem równolegle w dwóch mniejszych.
Kurczaka podzielonego na kawałki i pokrojoną wołowinę wrzucamy do gotującej się wody. Gdy się zagotuje trzeba ją odszumować, czyli... zdjąć łyżką tę brudną pianę z wierzchu. Po odszumowaniu wodę solimy i ponownie gotujemy.
Cebulę kroimy na grube plastry i wrzucamy na suchą patelnię żeby się przypaliła. Tak, cebula musi być przypalona. Jeżeli ktoś ma kuchenkę gazową, można całą cebulę opalić nad gazem. Podobno to w przypalonej cebuli tkwi sekret dobrego rosołu.




Pozostałe warzywa obieramy i kroimy na spore kawałki. Cebulę i pozostałe warzywa wrzucamy do garnka. Podobnie wrzucamy całe pęczki pietruszki i lubczyku oraz pieprz.



Dolewamy ewentualnie wody i gotujemy na wolnym ogniu przez jakieś 3 godziny.
W międzyczasie sprawdzamy czy nie trzeba dosolić lub dopieprzyć. Po ugotowaniu odcedzamy rosół przez sito, albo najlepiej przez gazę, żeby dostać klarowny płyn.
Rosołu wychodzi bardzo dużo, dlatego nadmiar najlepiej zamrozić.


2 Comments

  1. Chyba sobie czlwoieku jaja robisz z takim gotowaniem rosolu. Najsztub by ci w leb dal za takie cos. Rosol sie gotuje w jednym garnku a nie w 2 mniejszych. Reszty nie komentuje bo to juz idiotyzm kompletny. Z Ciebie taki bloger kulinarny jak z koziej ....

    ReplyDelete
  2. Człowieku on po prostu nie miał dużego gara....czepiasz sie o h....wie o co..... byle skrytykowac

    ReplyDelete