07 October 2013

Grillowana ośmiornica


Dzisiaj był wielki plan, żeby zrobić grillowaną ośmiornicę. Plan planem, ale się rozpadało. Na szczęście udało mi się dobrze rozpalić węgiel zanim zaczęło lać, więc ośmiornica nawet w deszczu się udała. Nie wypada się chwalić, ale wyszła wprost idealnie…

Grillowana ośmiornica


Składniki:
- 1 ośmiornica
- kieliszek białego wina
- 2 cytryny
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, oliwa

Czas przygotowania: ok 1,5 godziny

Przygotowanie:
Ośmiornica jest uważana za danie trudne do zrobienia dlatego, że jej mięso ciężko przygotować tak, żeby było miękkie, a nie gumowate.  Istnieją przynajmniej trzy sposoby zmiękczania mięsa o których czytałem, a które mają w cudowny sposób sprawić, że mięso będzie miękkie. Pierwszy sposób praktykowany w Hiszpanii to „przestraszenie” ośmiornicy (asustar el pulpo) czyli trzykrotne zanurzanie surowego głowonoga we wrzącej wodzie. Drugi sposób to gotowanie zwierza w wodzie z dodanym korkiem z wina, który podobno zawiera enzymy zmiękczające mięso. Trzecia metoda, bliska polskiemu sercu, to walenie w ośmiornice młotkiem jak w schabowego, żeby porozbijać jej włókna.
Kupując mrożoną ośmiornicę zwiększamy szanse na kruche mięso, bo podczas mrożenia dzieją się w niej jakieś czary mary i mięso jest rozbijane od środka przez zamarzającą wodę. Dodatkowym atutem kupowania mrożonego potwora jest to, że zwykle jest już oprawiona. Jeżeli zaś uda nam się trafić na świeżą, to trzeba przed gotowaniem ją sprawić. Usuwamy ze zwierza to czego się nie je: wycinamy oczy nożem, wycinamy dziób – twardy ząb znajdujący się na środku pomiędzy ramionami. Następnie nacinamy głowę i wypłukujemy wszystko ze środka. Pozostałe 98% zwierza da się zjeść.
Moja zdobycz była już sprawiona w sklepie więc po opłukaniu w wodzie mogłem od razu przystąpić do gotowania. Przepis co prawda mówi o grillowaniu, ale ośmiornicę przed wrzuceniem na ruszt trzeba ugotować do miękkości. W tym celu wkładamy ją do dużego garnka, dolewamy kieliszek białego wina i dwa rozgniecione ząbki czosnku. Jedną cytrynę kroimy na pół, z połowy wyciskamy sok do garnka, a drugą połówkę kroimy na plastry i też dorzucamy. Następnie wszystko zalewamy zimną wodą, tak żeby dobrze przykryła ośmiornicę. W zasadzie ten sposób gotowania nie wymaga żadnych dodatkowych czarów, ale spodobał mi się pomysł dorzucenia korka, a że po tygodniu w Toskanii uzbierała się ich dobra kolekcja to jeden wylądował w naszej zupce.

Ośmiornicę podgrzewamy, aż woda zacznie wrzeć. Wtedy zmniejszamy temperaturę do minimum, tak żeby ledwo się gotowało i zaczynamy odliczanie. W zależności od wielkości, głowonóg powinien się gotować 45-75 minut. Średnio poniżej 1 godziny na kilogram wagi. Mięso będzie gotowe jeżeli po ugodzeniu widelcem u nasady ramion, widelec nie będzie odbijał się od skóry tylko się w nią miękko wbije.
Gdy mięso jest już gotowe wyjmujemy z wody i czekamy, żeby trochę ostygło. Następnie obficie solimy i pieprzymy oraz polewamy oliwą. 
Tak ładnie wysmarowanego potwora wrzucamy na ruszt. Wystarczy kilka minut z każdej strony, żeby skóra się przyrumieniła i mięso przeszło aromatem dymu.

Gotową ośmiornicę podajemy z ćwiartkami cytryny i gotowe. Nie jest to takie trudne jakby się mogło wydawać. Moja wylądowała na talerzu w towarzystwie warzyw i grillowanej bagietki. No i oczywiście butelki wina, tym razem Vernaccia di San Gimignano.


4 comments:

  1. Bardzo ładny okaz, podobnie jak wcześniej fiorentina.
    Mrożenie ośmiornicy w zupełności wystarczy, żeby po ugotowaniu była mięciutka. A z tym korkiem, to tylko taki mit zapewne :)
    Spróbuj kiedyś ośmiornicy smażonej panierowanej w mące, w kawałkach, bez wcześniejszego gotowania. Poezja.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z tym korkiem to nie do końca mit. Wino jest potrzebne do gotowania, więc jak jakieś odkorkujesz, to masz korek do wrzucenia. Wtedy butelki wina nie ma czym zakryć, więc je zaczynasz popijać. Trochę czasu to gotowanie trwa więc wina wypijasz, a po nim apetyt na lekkim rauszu większy. :-)

      Delete
  2. Właśnie skończyłem jeść ośmiornicę według tego przepisu. Powiem krótko, najlepiej zrobiona ośmiornica jaką jadłem. Nawet moja żonka która nie przepada za owocami morza schrupała niezły kawałek :)

    ReplyDelete
  3. Bardzo się cieszę. Wygląda na to, że wiele osób zraża się do owoców morza, ale przede wszystkim wynika to ze złego przygotowania. Miękkie, delikatne ośmiornice, kalmary czy krewetki to poezja :) Robale rulez!!!

    ReplyDelete

Author

Follow Us