Okonomiyaki


Za oknami słońce, czasem ciepło, czasem zimno, ludzie na ulicy chodzą w maseczkach… To opis typowego zimowego krajobrazu w Japonii. Tam co roku w sezonie grypowym wszyscy dzielnie zasuwają w maseczkach, a dla poprawy odporności jedzą dużo warzyw. U nas przypałętała się podobna sytuacja maseczkowa, więc postanowiłem odkurzyć przepis na streetfood z Japonii.

Okonomiyaki, bo o nim mowa, to smażony placek z białej kapusty z dodatkiem wszystkiego co do głowy wpadnie autorom – sama nazwa oznacza w wolnym tłumaczeniu „smaż co chcesz”. Danie w zależności od regionu Japonii ma swoje lokalne wersje, ale najważniejsze to: okonomiyaki z Kansai czyli okolic Osaki oraz okonomiyaki z Hiroshimy. To pierwsze bazuje na kapuście i dodatkach, zaś drugie zawiera też makaron – soba lub udon. Jako że pierwsze okonomyiaki jadłem z moim kumplem Takehiro w Osace, to właśnie kansai-style do mnie najbardziej przemawia. Poza genialnym smakiem, okonomiyaki z Osaki ma za sobą specjalny rytuał. Najczęściej w knajpach siada się przy specjalnym stoliku, w którego blat wmontowana jest płyta do smażenia i kolacja powstaje na naszych oczach. W niektórych miejscach można nawet samemu próbować, choć gdy zabiera się za to gaijin czyli obcy, to na obsługę pada blady strach. W domu nikt nie będzie się martwił, że wychodzi nam byle jak, więc zachęcam do prób.

Okonomiyaki

Przepis:
Składniki na 4 placki:
- 1/6 główki białej kapusty
- 1 jajko
- 2/3 szklanki mąki
- 1 szklanka wody
- 1 łyżka pasty miso
- 4 szalotki ze szczypiorem
- 8 dużych krewetek
- 100g boczku surowego

Dodatki:
- Sos okonomiyaki (można go zrobić samemu, o tym zaraz) lub zastąpić sosem teriyaki
- Majonez
- płatki suszonej ryby bonito (katsuobushi) (można pominąć, bo trudno kupić)

Czas przygotowania: 30 minut




Przygotowanie:
Jako prawdziwy street food, okonomiyaki jest szybkie i łatwe w przygotowaniu. W pierwszej kolejności powinniśmy pokroić drobno białą kapustę. Powinniśmy trzymać cienkie płatki o długości 3-4 cm. Do kapusty dodajemy posiekane na cienkie plasterki szalotki i odrobinę szczypioru. Pozostały szczypior zostawiamy do dekoracji.

Po pokrojeniu kapusty i szalotki mieszamy mąkę, wodę, jajko i pastę miso. Powinniśmy otrzymać bardzo rzadkie gładkie ciasto.

Następnym krokiem jest przygotowanie dodatków do okonomiyaki. Dla mnie najlepsze jest połączenie morskiego aromatu krewetek z rustykalnym smakiem boczku, ale zgodnie z nazwą dania, można na nie wrzucić wszystko: kalmary, mule, tofu, czy nawet ser żółty.

Teraz pora na właściwe smażenie. Kapustę wymieszaną z cebulą dzielimy na cztery części i rozkładamy do miseczek. Do każdej miseczki wlewamy ¼ ciasta i mieszamy. Tak wymieszane składniki wykładamy jednym ruchem na rozgrzaną patelnię, ugniatamy, poprawiamy kształt tak żeby dostać okrągły placek o grubości ok 2 cm. Patelnia powinna być nagrzana, w skali 1-9 na 7 tak żeby się okonomiyaki nie przypaliło. Na surowej stronie placka układamy nasze dodatki. Po około 5 minutach dolna warstwa placka powinna się na tyle przypiec i usztywnić, że możliwe jest odwrócenie go szeroką łopatką. Po przewróceniu smażymy kolejne 5 minut.

Gdy okonomiyaki jest gotowe ma piękną brązowozłotą skórkę i wciąż miękkie wnętrze. Polewamy placek sosem (można go zrobić samemu: 2 łyżki passaty pomidorowej lub ketchupu, 2 łyżki sosu worcestershire, 1 łyżka miodu) i majonezem. Dekorujemy szczypiorem i płatkami ryby. 
Danie jest gotowe.




A tak wygląda oryginał w Osace:






x

0 Comments